Ryszard Komornicki
To jedyny piłkarz związany z GKS-em Tychy, który zagrał w finałach mistrzostw świata. W tyskim klubie pracował też - bez powodzenia - jako trener i dyrektor sportowy.
Ryszard Komornicki był świetnym piłkarzem. Do II-ligowego GKS-u Tychy trafił jako utalentowany 20-latek z Kryształu Stronie Śląskie. Rozwinął się w GKS-ie na tyle dobrze, że wiosną 1983 roku pomocnika bez skrupułów (razem z bramkarzem Eugeniuszem Cebratem) zagarnął broniący się wtedy przed spadkiem z ekstraklasy Górnik Zabrze. Do dziś wiele osób uważa, że to właśnie na skutek odejścia Komornickiego i Cebrata tyska ekipa po sezonie 1982/83 spadła na wiele lat do III ligi.
Tymczasem drużyna z Zabrza uniknęła degradacji, a z karierą Komornickiego było już tylko lepiej. Z Górnikiem cztery razy zdobywał mistrzostwo Polski. Komornickiego bardzo cenił trener kadry Antoni Piechniczek, piłkarz trafił do reprezentacji i pojechał na Mundial do Meksyku w 1986 roku. Polska wyszła wówczas z grupy eliminacyjnej, ale w 1/8 finału przegrała z Brazylią 0:4 i odpadła z turnieju.
W 1989 roku Komornicki wyjechał do szwajcarskiego FC Aarau i na koniec kariery został w jego barwach mistrzem Szwajcarii. Osiadł w tym kraju na stałe, został trenerem. W pierwszej dekadzie XXI wieku spróbował szczęścia w Polsce. W 2006 roku trafił do Górnika Zabrze. W klubie, który przecież znał od podszewki (grał w nim ponad 6 lat) szybko popadł w konflikt z piłkarzami i musiał odejść. Trzy lata później wrócił do Górnika, który akurat spadł z ekstraklasy, ale znów pracował w nim tylko kilka miesięcy. Najlepiej poszło trenerowi Komornickiemu w FC Aarau, z którym w 2008 i 2009 roku zajmował wysokie piąte miejsce w ekstraklasie szwajcarskiej.
W Polsce pracował jeszcze dla Ruchu Chorzów, Widzewa i Siarki Tarnobrzeg, za każdym razem bardzo krótko. W 2019 roku rozpoczął pracę w Tychach jako dyrektor sportowy klubu, a wiosną na krótko przejął po Ryszardzie Tarasiewiczu obowiązki głównego szkoleniowca zespołu. Doświadczony trener z licencją UEFA PRO i były reprezentant kraju nie dotrwał jednak na stanowisku do końca sezonu.
Fot. GKS Tychy