Mirosław Widuch
Urodzony w Mikołowie Mirosław Widuch należał do wielce utalentowanego pokolenia tyskich piłkarzy, którzy w 1992 roku wywalczyli awans na zaplecze ekstraklasy. Potem stał się legendą GKS-u Katowice.
Widuch (rocznik 1971) jest wychowankiem GKS-u Tychy. Dopiero w wieku 12lat zapisał się do drużyny trampkarzy. W GKS-ie przeszedł wszystkie szczeble juniorskie, piłkarsko ukształtował go trener Alfred Potrawa. Po dobrych występach w III i II lidze młody zawodnik został szybko zauważony przez kluby z ekstraklasy. Wydawało się, że zostanie zawodnikiem Pogoni Szczecin, ale wtedy do gry wszedł dowodzony przez wszechwładnego prezesa Mariana Dziurowicza GKS Katowice. Podobno wystarczył jeden telefon, krótka rozmowa i Widuch podpisał kontrakt z „Gieksą”. To był z pewnością dobry wybór, bo piłkarz grał na Bukowej w latach 1993-2005, zdobył z zespołem Superpuchar, grał w europejskich pucharach, m.in. przeciwko Girondins Bordeaux z Zinedine Zidane w składzie. Ale też przeżył gorycz degradacji z ekstraklasy w 1999 roku.
Przez lata występów w ekstraklasie zyskał markę solidnego defensywnego pomocnika, był również ustawiany na środku obrony. Trener Bogusław Kaczmarek użył kiedyś trafnego porównania, opisującego boiskowe umiejętności Widucha: „Mirek jest jak gaz: bezwonny, bezbarwny, niewidoczny, ale trujący”. W lidze strzelił tylko jednego gola, w sezonie 1995/96 Górnikowi Zabrze.
Nigdy nie dbał o popularność, dziennikarzom z trudem udawało się namówić go na jakiś dłuższy wywiad. Zawsze wolał być z boksu, mało mówić, ale swoją wartość pokazywać w grze. Może dlatego nigdy nie został powołany do kadry.
W latach 2005 roku odszedł z GKS-u Katowice, który wtedy znalazł się z finansowej i organizacyjnej zapaści. Na cztery sezony związał się z Piastem Gliwice i jeszcze w sezonie 2008/09 ponownie zagrał w ekstraklasie. Karierę kończył w Czarnych Piasek.
Od chwili zakończeniu piłkarskiej kariery Widuch nie ma nic wspólnego z piłką. Zajmuje się wraz z rodziną prowadzeniem restauracji w Gostyni.